Pewnego upalnego dnia Miś pojechał nad wodę, żeby się schłodzić. Kiedy tam dotarł, rzuciły mu się w oczy dziwne ni to motyle, ni to helikopterki. Furkotały mu koło uszu, latały w te i z powrotem a czasem któryś przysiadał na trawce i po chwili znów wzbijał się w powietrze. Miś zaintrygowany przystanął i zapytał:
- Krzysiu jak się nazywają te dziwne cosie.
- To są ważki Misiu, takie owady - odpowiedział Krzyś.
- Aha - mruknął Miś.
W milczeniu szli przyglądając się fruwającym owadom. Nagle tuż przed nosem Misia wylądowała średniej wielkości czerwona ważka i zaczęła powoli ruszać skrzydełkami. Miś szybko podniósł aparat lecz ważka uniosła się w powietrze i odleciała. Zawiedziony Miś ruszył przed siebie. Po paru krokach zobaczył kolejną ważkę. Ta jednak nie była czerwona lecz opalizująco-zielono-niebieska. Tym razem jednak Miś podnosił aparat bardzo powoli i zrobił pierwsze w swoim życiu zdjęcie ważki. A oto ono:
I o tym, że ważki składają jaja w wodzie. |
Jak również tym, że wszystkie ważki są drapieżnikami. |
A także o tym, że ponad 50% powierzchni głowy ważki zajmują oczy.
|
I jeszcze o tym, że oko ważki składa się z wielu segmentów. To takie małe oczka, które widać na zdjęciu. |
***
Te ciemniejsze kreski na końcach skrzydełek to właśnie zgubienia zapobiegające nadmiernym drganiom. |
Ważka w locie. |
***
Krzyś Dejtrowski - pomysłodawca, autor fotografii i tekstu;
Miś Detektyw - główny bohater opowiadania;
---
Mama i Tata - pomoc w wyborze zdjęć.
|
Fajne to ostatnie zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńOgólnie ważki mi przypominają takie małe latające "bombowce" :)
Dziękuję :)
UsuńGratuluję oka do fotografii. Zdjęcia profesjonalne, bardzo ciekawa opowieść. O zgrubieniach na skrzydełkach nie miałem pojęcia. Bardzo to ciekawe. Pozdrawiam Daniel.
OdpowiedzUsuńDziękuję, robię co mogę :)
Usuń