sobota, 27 października 2018

Miś Detektyw na tropie ważek


Pewnego upalnego dnia Miś pojechał nad wodę, żeby się schłodzić. Kiedy tam dotarł, rzuciły mu się w oczy dziwne ni to motyle, ni to helikopterki. Furkotały mu koło uszu, latały w te i z powrotem a czasem któryś przysiadał na trawce i po chwili znów wzbijał się w powietrze. Miś zaintrygowany przystanął i zapytał:
 - Krzysiu jak się nazywają te dziwne cosie.
 - To są ważki Misiu, takie owady - odpowiedział Krzyś.
 - Aha - mruknął Miś.
W milczeniu szli przyglądając się fruwającym owadom. Nagle tuż przed nosem Misia wylądowała średniej wielkości czerwona ważka i zaczęła powoli ruszać skrzydełkami. Miś szybko podniósł aparat lecz ważka uniosła się w powietrze i odleciała. Zawiedziony Miś ruszył przed siebie. Po paru krokach zobaczył kolejną ważkę. Ta jednak nie była czerwona lecz opalizująco-zielono-niebieska. Tym razem jednak Miś podnosił aparat bardzo powoli i zrobił pierwsze w swoim życiu zdjęcie ważki. A oto ono:


Świtezianka (Calopteryx splendens).


***


Podczas robienia zdjęć Miś nieustannie wypytywał Krzysia i jego Tatę o różne rzeczy związane z ważkami.
W ten sposób Miś dowiedział się na przykład o:
zgrubieniach na skrzydłach ważek aby te nie wpadały w drgania podczas lotu.
Zresztą podobne rozwiązanie stosuje się także w samolotach.

I o tym, że ważki składają jaja w wodzie.

Jak również tym, że wszystkie ważki są drapieżnikami.

A także o tym, że ponad 50% powierzchni głowy ważki zajmują oczy.

I jeszcze o tym, że oko ważki składa się z wielu segmentów. To takie małe oczka, które widać na zdjęciu.


***


Te ciemniejsze kreski na końcach skrzydełek to właśnie zgubienia zapobiegające nadmiernym drganiom.

Ważka w locie.



***


Krzyś Dejtrowski - pomysłodawca, autor fotografii i tekstu;
Miś Detektyw - główny bohater opowiadania;
  --- 
 Mama i Tata - pomoc w wyborze zdjęć.


4 komentarze:

  1. Fajne to ostatnie zdjęcie :)
    Ogólnie ważki mi przypominają takie małe latające "bombowce" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję oka do fotografii. Zdjęcia profesjonalne, bardzo ciekawa opowieść. O zgrubieniach na skrzydełkach nie miałem pojęcia. Bardzo to ciekawe. Pozdrawiam Daniel.

    OdpowiedzUsuń